Generalnie omijając że film jest jednostronną propagandą wojsk republikańskich mogę się z tobą zgodzić że scenografia jest piękna. Historia samej miłości mężczyzny do kobiety również fajnie pokazany. Szkoda że filmu tak bardzo brakuje stronniczości co w dramacie historycznym musi być rzeczą priorytetową. Interesuję się wojną domową w Hiszpanii dlatego obejrzałem ten film tym bardziej że ten okres w historii jest raczej przemilczany w kinematografii. Szkoda że nie trafiłem jeszcze na bezstronny i dość interesujący film bez politycznej propagandy...

Film robiony zapewne przez hiszpańskie instytucje państwowe (jakiś ichni PISF) za rządów Zapatero (który zburzył wszystkie pomniki Caudillo w Hiszpanii), więc czego się spodziewałeś?

To bardzo prawdopodobne ale z drugiej strony gdybym obejrzał film gloryfikujący faszystów to też miałbym mieszane uczucia. Widziałem jakiś film hiszpański zrobiony za czasów dyktatora Franco i tak samo denerwujące to było jak oglądanie komunistycznego manifestu.

Franco nie był faszystą, tylko konserwatystą. To Falanga reprezentowała faszyzm. Po umocnieniu swej władzy Franco odsunął falangistów od wpływu na władzę w Hiszpanii.

Tak czy siak był dyktatorem którym gardzę w równy sposób jak każdym innym. Dyktator czerwony czy brunatny dla mnie jest jest jednostką z którą trzeba walczyć aż do ostatecznego zwycięstwa. Poza tym każde dziecko już po pierwszej lekcji historii wie że Franco był faszystą. A faszyzm bazuje na konserwatyzmie więc zwolennicy tego przeklętego Franco mówią że jest konserwatystą ale już nie faszystą. Czysty P.R tak jak w przypadku Stalina czy komunistów to byli przecież socjaliści :P

Jeśli chodzi o ideologię Franco to zdania są mocno podzielone, wielu ludzi sądzi, że tylko się kamuflował, by pozostać przy władzy a tak naprawdę wcale faszystą nie był ;)

Jak dla mnie ten film nie był wcale żadnym republikańskim manifestem i nie gloryfikował w żaden sposób strony czerwonej.
Było pokazane, że również strona republikańska dopuszczała się morderstw i brutalności (pewnie się domyślacie o którą scenę mi chodzi - nie będę spojlerowała :)). Historia była pokazana z punktu widzenia Manueli, w dialogach były zawarte jej myśli, jej poglądy polityczne itd. czyli ciężko się dziwić, że czerwoni byli tymi, którzy byli jej bliżsi.

Co do samego filmu to moja tematyka. Sam początek był fenomenalny i za pierwszą połowę dałabym 10/10. A dalej było już tylko gorzej. Zupełnie nie podeszła mi druga część filmu, za wiele rzeczy tam namieszali no i zakończenie patetyczne i nadmuchane...