Obraz dwuznaczny, na pewno nie jest do słodka historyjką, którą można obejrzeć z dziećmi. Niby
baśniowo, ale wcale nie magicznie- momentami strasznie i upiornie. We mnie wzbudził mieszane
odczucia. Nie przeniósł mnie do swojego świata.
mnie przeniósł, ale tylko w momenty naprawdę baśniowe. Spotkania z faunem, zadania do wykonania czy takie drobne szczegóły jak korzeń pod łóżkiem. To wszystko naprawde mnie urzeklo.. niestety cala reszta byla slaba i nudna.
właśnie cała reszta, to była esencja filmu...
w scenariuszu wcale nie chodziło o te baśniowe motywy. nie chcę spojlować, żeby to wyjaśniać. proponuję obejrzeć jeszcze raz.
Właśnie. Połączenie filmu wojennego z baśnią. Jednak, jak na baśń - za dużo krwi i przemocy. Jak na film wojenny - trochę mnie raziło, że komunistyczną partyzantkę przedstawiono w dobrym świetle. Wolałbym, żeby było odwrotnie :)
Sam faun - do samego końca nie wiedziałem, czy to postać pozytywna, czy jakiś czarny charakter, który to dziecko wykorzysta do własnych celów. Sam koniec mnie zaskoczył i był taki nieprzewidywalny, a w baśniach zazwyczaj wiadomo od początku, kto jest zły, a kto dobry i wiadomo, że dobro zwycięży.
Takich smaczków było naprawdę sporo.
Moim zdaniem ten film się nie nadaje dla dzieci, chyba, że takich bliżej 18. Na pewno nie jest optymistyczny, ale jest magiczny... piękny
A gdzie jest tu napisane, że to baśń lub film familijny? To dramat i fantasy. Film jest dokładnie taki jaki miał być. Ja nie dopatrzyłam się żadnych wad (dopiero w ciekawostkach doczytałam o niedopracowaniach). Nie można stawiać niskiej oceny gdy nie jest się fanem gatunku. To tak jakbym postawiła 1 "Władcy Pierścieni", bo nie lubię fantasy. Lub 2 jakiemuś filmowi psychologicznemu bo go nie rozumiem.
Ja uważam ten film za doskonały.
Zaraz, zaraz..., ale ja nie napisałam, że ten film to baśń. Proszę czytać uważnie. Cyt. "Akcja filmu toczy się w 1944 w Hiszpanii, rządzonej przez frankistów po zwycięstwie w wojnie domowej. Dziewczynka imieniem Ofelia (Ivana Baquero) udaje się z ciężarną matką (Ariadna Gil) do jednostki ojczyma, sadystycznego kapitana Vidala (Sergi López), który, w brutalny sposób, usiłuje oczyścić podległy mu teren z partyzantów. Gdy koło niej toczą się walki, Ofelia odkrywa w ogrodzie tytułowy labirynt i pogrąża się w baśniowym świecie." O to mi chodziło- o baśniowy świat. Film jest w taki sposób po części przedstawiony. Mnie nie urzekło, ciebie tak- i w porządku. Na Filmwebie nie wszyscy chyba muszą mieć ten sam gust, prawda? A chyba każdy ma prawo tutaj wyrazić swoją opinie. Dla ciebie 10, dla mnie 6- czyli...nie jest źle! Pozdrawiam!
Nie czytałam recenzji, a odpowiedziałam na Twój post. Napisałaś, że nie jest to słodka historyjka którą można obejrzeć z dziećmi (wywnioskowałam, że tego się spodziewałaś). Zresztą nie będę cytowała, bo Twój post jest dość krótki. Najwyraźniej źle Cię zrozumiałam.